Strona główna Aktualności Artykuły Traficar – testujemy usługę carsharingu

Traficar – testujemy usługę carsharingu

09 marca 2018

Znacie aplikację Uber? Jasne, każdy ją zna. A jeżeli powiemy wam, że w polskich miastach ruszają nowe usługi na podobnych warunkach, ale w których nie płacisz za przewóz, ale za wypożyczenia auta?

 

Wynajmowanie samochodu kojarzy nam się głównie z wakacjami i wynajęciem auta na zwiedzanie nadmorskich kurortów. Nowe usługi, które rozwijają się w bardzo szybkim tempie w całej Polsce zmienią nasze postrzeganie całego procesu, dlatego że od teraz można wypożyczać nie na dni, ale na minuty! Kojarzycie miejskie wypożyczalnie rowerów? Robią furorę m.in. wśród studentów. Pobierasz aplikację, wpłacasz na jaj konto np. 10 zł i za jej pomocą bierzesz rower ze specjalnych stanowisk. Jeżeli dojedziesz do celu odstawiasz rower na specjalne miejsce i idziesz przed siebie, a aplikacja pobiera z konta drobną opłatę. Teraz takie usługi obejmują także samochody, niestety początkowo jedynie w dużych miastach wojewódzkich, dlatego skupimy się na Wrocławiu. Od kilku tygodni działają tutaj Traficar oraz Vozilla.

 

Cała idea carsharingu opiera się na polityce współdzielenia kosztów. Zalicza się do tej kategorii, m.in. Blablacar (możesz zabrać się w trasę z kimś autem lub jako kierowca zabrać ze sobą pasażerów, więc koszt podróży rozkłada się na kilka osób), Airbnb (użyczasz komuś swoje mieszkanie/pokój lub śpisz u kogoś, to alternatywa dla hotelu, opłacalna dla obu stron) oraz Uber (aplikacją łączy kierowcę z pasażerem, który potrzebuje podwózki w mieście). Tak samo działa carsaharing, bo pozwala, aby z jednego auta korzystało dziennie kilkanaście lub jeszcze więcej osób. Są dwa jego rodzaje – dzielenie się własnym samochodem z innymi lub korzystanie z miejskiej wypożyczalni. Pierwsza forma jest mało popularna, natomiast druga podbija serca mieszkańców miast.

 

Skupimy się na ofercie Traficar. Wchodząc na ich stronę internetową www.traficar.pl możemy dowiedzieć się, że jeden samochód w ramach carsharingu zastępuje 20 prywatnych aut – a jak weźmiemy 150 samochodów (tyle jest w ofercie), to okaże się, że w pewnym stopniu zmniejsza to zanieczyszczenia w mieście, korki oraz zatłoczenie na parkingach. Szczególnie, że wszystkie auta dostępne we Wrocławiu to nowe Renault Clio spełniające normę Euro 6. Jak wspomnieliśmy rozlokowano 150 samochodów – większość stoi po prostu na parkingu przy ulicy, część na specjalnie przygotowanych miejscach parkingowych przy stacjach Orlen. Są to nowoczesne samochody z małolitrażowymi silnikami benzynowymi, które są ciche, komfortowe, bezpieczne i wystarczająco dynamiczne.

 

Ale od początku – jak działa Traficar? Postanowiliśmy przetestować na własnej skórze. O usłudze można więcej przeczytać na stronie internetowej Traficar. Jest tam mapa, na której możemy zobaczyć ile jest samochodów i jak są rozmieszczone, a także narzędzie, które pozwoli nam na obliczenie ceny przykładowego przejazdu. W zakładce z cennikiem dowiadujemy się, że jazda kosztuje nas 0,80 zł za kilometr i 0,50 zł za minutę jazdy. Nie płacimy za tankowanie, parking ani ubezpieczenie – auto można zaparkować śmiało w strefie płatnego parkingu, a jeżeli skończy się nam paliwo można zatankować za darmo na stacji Orlen.

 

Aby wypożyczyć samochód na minuty trzeba pobrać aplikację Traficar na smartfona lub tablet – jest ona dostępna na urządzenie z Androidem i iOS. Następnie trzeba się zarejestrować. Poza standardowo wymaganymi danymi musimy wpisać także informacje o naszym prawie jazdy i zrobić jego zdjęcie – aplikacja poprosi o to i automatycznie włączy aparat w smartfonie. Niezbędne jest także „podpięcie” pod aplikację naszej karty płatniczej lub kredytowej – to standardowa forma rozliczania. Po wysłaniu zgłoszenia pracownicy Traficar weryfikują kierowcę i wysyłają potwierdzenie na maila – my dostęp do konta otrzymaliśmy w kilkanaście minut.

Jeżeli już stworzyliśmy nasze konto logujemy się ponownie do aplikacji, która wita nas ekranem startowym, czyli mapą miasta z zaznaczonymi na niej samochodami. Po kliknięciu w przykładową pozycję otrzymujemy zdjęcie samochodu, stan paliwa z wyliczonym zasięgiem oraz dokładny adres. Ten nie jest nam jednak potrzebny, ponieważ aplikacja od razu wylicza dystans, jaki dzieli nas od samochodu i prognozuje, ile czasu zajmie nam droga. Jeżeli lokalizacja nam pasuje możemy zarezerwować auto na 15 minut – tyle czasu mamy, aby do niego dotrzeć. Po zarezerwowaniu aplikacja automatycznie uruchomi nawigację i pokieruje nas pod drzwi. Na razie samochodów jest 150, ale sieć stale będzie się rozrastać tak, aby co 500 metrów można było znaleźć auto z miejskiej wypożyczalni.

 

My ruszaliśmy z Śródmieścia, a nasz samochód o numerze bocznym 887 znajdował się na stacji Orlen oddalonej o 800 metrów, czyli w zasadzie w tej samej odległości co przystanek tramwajowy. Nawigacja doprowadziła nas wprost do srebrnego Renault Clio oklejonego w fioletową grafikę – trasa zajęła nam kilka minut. Jesteśmy przy aucie, co teraz? W aplikacji klikamy opcję „Skanuj kod QR”. Znajdziemy go na różowej nalepce umieszczonej na samochodzie – za szybą kierowcy i za szybą czołową. Wystarczy zbliżyć smartfon tak, aby w kwadracie na ekranie znalazł się kod QR. Aplikacja automatycznie go sczytuje i po kilku sekundach powinna zdalnie otworzyć samochód. Rzeczywiście, drzwi otworzyły się błyskawicznie, więc mogliśmy wsiąść i przygotować się do jazdy – zanim zegar liczący koszt ruszy mamy 2 minuty na przygotowanie się do jazdy. Samochód jest nowy, czysty i pachnący – aż chce się jechać. W dodatku jest to bogato wyposażona wersja m.in. w klimatyzację i system multimedialny z dotykowym ekranem i nawigacją.

 

We wnętrzu znajdujemy dwie kartki ze wskazówkami – jeżeli chcemy się upewnić, jak działa ta usługa i jak działa samochód, wszystko znajdziemy właśnie na nich. W samochodzie jest także reklama zachęcająca do pobrania aplikacji Orlen, ale i bez niej możecie korzystać z promocji na stacjach – w aplikacji Traficar znaleźliśmy kupony ze zniżkami na zakup gorącego napoju lub hot-doga. W samochodzie zamontowany jest kabel, którym możemy z systemem audio połączyć nasz smartfon – ma trzy różne wejściówki, dla każdego rodzaju telefonu. Po podłączeniu ładuje się akumulator naszego smartfona, a z głośników leci muzyka z naszej playlisty, miło!

 

Siedzimy, jesteśmy przygotowani do jazdy, ale nie mamy kluczyków! Spokojnie, te są schowane w schowku przed pasażerem o czym informuje stosowna naklejka na kokpicie. W przypadku Renault jest to plastikowa karta, którą wkładamy w slot pod ekranem i przyciskiem „start” uruchamiamy samochód. Za pierwszym razem jest wiele pytań, wątpliwości i cała operacja idzie opornie, ale już za drugim razem cały proces przebiega znacznie sprawniej. Po uruchomieniu silnika nie pozostaje nic innego jak jechać do celu. Koszt 80 groszy za kilometr to wręcz zabawna stawka, bardzo niska w porównaniu z kosztami zakupu, utrzymania i tankowania samochodu, inaczej jest z opłatą 50 groszy za minutę jazdy – warto omijać korki, bo płacić za stanie nigdy się nie opłaca. My trafiliśmy niestety w poranne korki, więc trasę dziewięciu kilometrów pokonaliśmy w 31 minut. Po dojeździe do naszego miejsca docelowego musimy zaparkować bezpiecznie samochód. Nie możemy zostawić auta w miejscu stwarzającym zagrożenie dla ruchu ani na zamkniętej posesji, czy w garażu podziemnym – musimy zostawić je przy drodze, na parkingu ogólnie dostępnym, który znajduje się w obrębie miasta (strefę mamy wyznaczoną na mapie w aplikacji). Po kilku minutach znajdujemy miejsce, parkujemy, wyłączamy silnik, a kluczyki pakujemy do schowka. Wysiadamy z auta i klikamy „koniec wynajmu”. Jeżeli nie wyłączyliśmy świateł, nie wyciągnęliśmy kluczyka ze stacyjki bądź nie zaciągnęliśmy hamulca ręcznego aplikacja poprosi o wykonanie tej czynności. Jeżeli wszystko gra, samochód po kilku sekundach się zamyka.

 

To koniec naszego wynajmu – chociaż jeżeli potrzebujemy istnieje opcja zablokowania samochodu na czas naszego postoju, co kosztuje 10 groszy za minutę. My jednak idziemy do pracy. Po kilku sekundach otrzymujemy mail z potwierdzeniem, że nasze konto zostało obciążone, a w aplikacji znajdziemy dokładny przebieg naszej trasy i wypożyczenia. 9 kilometrów i 31 minut za kierownicą Renault Clio kosztowało nas 21,90 zł. A to wszystko przez korki, ponieważ podczas kolejnej próby na tym samym dystansie zapłaciliśmy mniej, bo 17,40 zł. To nieco taniej niż zapłacilibyśmy za transport Uberem i niemal dwukrotnie taniej niż wynosi nas średnio taksówka na tym dystansie.

 

Czy się opłaca? Zależy co kto potrzebuje, dla nas jako zastępstwo za taksówkę raz czy dwa razy w miesiącu jest to rozwiązanie idealne. Jesteśmy w stanie sobie wyobrazić, że dla osoby, która na co dzień idzie do pracy piechotą czy jedzie komunikacją miejską, a tylko raz na jakiś czas potrzebuje podjechać za zakupy/spotkanie/do rodziny – jest to wymarzone rozwiązanie. Tak samo w przypadku, gdy raz na jakiś czas potrzebujemy drugiego samochodu w rodzinie – nie ma sensu przecież kupować auta, które będzie stało w garażu. Wiele badań potwierdza, że nasze samochody przez ponad 90% czasu stoją nieużywane. Jaki jest więc sens płacić za nie grube pieniądze, zgadzać się na sporą stratę wartości, opłacać ubezpieczenie, płacić za naprawy, opony, tankowanie i parking?

 

Fot. materiały prasowe



« powrót
Dostawcy
AJUSAATEBERUBLUE PRINTBOSCHBREMBOCASTROLCONTITECHCORTECODENSOELFELRINGEPSFAGFASTFEBIFILTRONFLENNORGATESGOETZEGSPHC CARGO HENGSTINAIZAWITJANMORK2KAMOKAKYBLEMFORDER LUKMANN FILTERMAX-DYWANIKMOBILMONROEMOTULNGKOSRAMOYODOPIERBURGREINZRINGRTSRUVILLESACHSSAMKOSASICSHELLSKVSNRTOTALTRWVALEOVERNETWAHLERZIMMERMANN
Projekt i wykonanie inDream
© 2015 - 2024 M-MOT Sp. z o. o. Wszelkie prawa zastrzeżone.   |   Mapa strony